Przedstawiam rekordową ze względu na ilość zdjęć galerię. To aż 40 fotografii, które zrobiłem podczas jednodniowej wycieczki na V Intercontinental Tower Run. Galerię tak naprawdę można podzielić na 3 części. Pierwsza to zdjęcia zrobione z hotelu Intercontinental, druga to zdjęcia wykonane podczas pierwszego zwiedzania zakamarków Kinoteki, a trzecia to zdjęcia wykonane w okolicach Pałacu Kultury i Nauki, głównie z Placu Defilad. Dzień zaliczam do bardzo pomyślnych - 15 miejsce na 125 biegnących po schodach zawodników to dla mnie sukces, dodatkowo zwiedzenie nowych części PKiN-u to także powód do dumy. Nawet nikt mnie nie wyprosił. Ale po kolei... Na miejsce pod sam hotel przywiózł mnie kierowca, którego poznałem przez stronę internetową, niestety połączenia pociągów i busów nie pasowały, aby dotrzeć na czas, a wcześniejsze umawianie się z innym zawodnikiem nie doszło do skutku. Podróż minęła bardzo dobrze i od razu po przyjeździe udałem się po pakiet startowy na 2 piętro hotelu. Bardzo miła obsługa, bogactwo i idealna czystość to rzeczy, które od razu rzucały się w oczy. Po odbiorze pakietu przebrałem się i oczekiwałem na start, gdzieniegdzie robiąc zdjęcia czy to sobie, czy przez okno Pałacowi Kultury i Nauki. Następnie zszedłem na poziom -5, gdzie znajdowały się garaże, a jednocześnie start zawodów. Zrobiłem sobie sam rozgrzewkę, gdyż prowadzący chyba nie do końca wiedzieli co to rozgrzewka. Ta zapowiedziana ogólna trwała około 3 minut. No i przyszedł czas na start. Wystartowałem z numerem 24 i pędziłem jak zwykle z pełną mocą. Spowodowało to, że już po kilku piętrach zacząłem wyprzedzać wcześniej startujących zawodników (startowaliśmy co 15 sekund). Jednak spowodowało to także ogromne problemy ze zwykłym oddychaniem i już na około 20 piętrze zadyszka była na tyle głośna, że słyszałem tylko mój oddech, a nie uderzenia butów o schody. Słabo się przygotowałem merytorycznie do biegu i cały czas podczas pokonywania kolejnych schodów zastanawiałem się kiedy będzie koniec. Nagle na 44 piętrze (razem 49 pięter) zobaczyłem wolontariusza wskazującego metę. I udało się, mój czas 00:06:41 dał mi wysoka lokatę i zadowolony zacząłem podziwiać widoki stolicy ze strefy hotelowej fitness. Przy okazji robiłem mnóstwo zdjęć. Następnie wszedłem z grupą na dach hotelu i zrobiłem mnóstwo ładnych ujęć Pałacu Kultury i Nauki. Po sesji zjechałem windą po swoje rzeczy oraz na śniadanie, gdzie między innymi objadałem się arbuzem. Niestety minusem biegu było brak pamiątkowego medalu, a szkoda, bo fajnie byłoby mieć pamiątkę z takiego biegu. Po wyjściu z hotelu udałem się do Pałacu Kultury i Nauki. Wszedłem do Kinoteki i tam spotkałem sympatycznego pracownika, który bez problemu wskazał mi miejsca, gdzie mogę zrobić ładne zdjęcia. Dowiedziałem się także, że z Kinoteki można przejść do Sali Gagarina co też uczyniłem, cały czas robiąc mnóstwo zdjęć. Po wyjściu zrobiłem jeszcze mnóstwo zdjęć na zewnątrz i poszedłem do Baru Studio, gdzie poprosiłem sympatyczna barmankę o zapałki, które kiedyś obiecał mi pewien internauta, jednak nie doczekałem się wysyłki. I zdobyłem je, bardzo serdecznie dziękuję pani z Baru Studio za miłe potraktowanie. Później zacząłem chodzić po Warszawie w poszukiwaniu reklamowanej w internecie wódki o nazwie "Pałac Kultury. Gdy znalazłem otwarty sklep, okazało się, że jej cena to istny absurd, dlatego pozostałem przy zakupie jedynie widokówek. Niestety nie wszystkie widoki były fantastyczne tego dnia. Moją uwagę przykuło mnóstwo bezdomnych leżących, krzątających się koło PKiN-u, w krzakach pijących alkohol. Niektórzy byli pod silnym działaniem alkoholu, a szkoda, bo okolice Pałacu Kultury to wizytówka Warszawy, a także Polski dla odwiedzających turystów. Podsumowując dzień uważam za bardzo udany, a wspomnienia na pewno pozostaną na długo. Zapraszam do oglądania.

 

Powrót