Sapie maszyna, dudnią wagony, pędzą po szynach w dalekie strony. Domy Warszawy
nikną w oddali,
a pociąg żwawo
wciąż pędzi dalej.
Spytała pani: "Powiedzcie śmiało,
co wam w stolicy sie podobało?"
Krysia podniosła
palce do góry:
"Mnie się podobał
Pałac Kultury,
bo taki biały,
taki wysoki,
aż hen, w obłoki".
"O proszę pani - krzyknęły dzieci -
wciąż jeszcze w dali iglica świeci!"
"A pamiętacie
- rzekła Irenka -
jak pięknie wczoraj
było w Łazienkach?
Pałac, aleje i stare drzewa..."
"Trasa ładniejsza!" - odparła Ewa.
Tu wszystkie razem krzyknęły dzieci:
"MDM!...
Domy na Nowym Świecie!...
I Stare Miasto!...
Ruchome schody...
Wilanów...
Wisła...
Parki...
Ogrody!...
"A mnie - rzekł Wojtek, gdy ścichła wrzawa -
mnie się podoba cała Warszawa!"