Już wyjrzały spod ziemi pierwsze fundamenty, Strzeliły w górę przęsła stalowych rusztowań, Coraz wyżej się wspina Pałacu osnowa, Piękniejszego, niż pałac królewny zaklętej. Tam na górze, gdzie ten obłok, błyśnie szczyt iglicy, Zaledwie dostrzegany naszym ludzkim okiem. I rozjarzy się Pałac tysiącami okien I nigdy nie gasnącym będzie płonął zniczem, Jako symbol przyjaźni szczerej i głębokiej, Najwspanialszy ornament wspaniałej Stolicy.