Tadeusz Kubiak: "Miłość prawdziwa"

Przyjacielu wspomnij –
O tym mówiłem z tobą – gdy Pałac Kultury
Stanął mi przed oczami, jak gniazdo, jak pomnik.
Wiem, ile trzeba serca, by w mieście o nazwie
Tak różnej od imienia rodzinnego miasta
Budować jak dla siebie, gdy noc gasi gwiazdę
I dzień zapala słońce – w ognie sztucznych gwiazdach
Zanurzyć się jak nurek w skafandrze z palnikiem
Ścianę stromą jak przepaść
Przyjacielu zniknie
Różność stron świata w pięknie Pałacu Kultury.
Nie obca mi tęsknota do tej chwili pięknej,
Gdy dłonie się opiera na dziele skończonym.
Ci z piętra najwyższego, przykładając rękę
do czoła – może ujrzą burzany nad Donem
I zieleń brzóz nad Wołga i zarys Uralu,
Gdy ja będę wstępował w warszawskie marmury.
Przyjacielu, tak każdy dzień nas łączy z dolą,
A z sobą – każda cegła Pałacu Kultury.

 

Powrót