Znam ich, każdy uśmiechnięty Lecz zawzięty każdy. Wzniosą wieże, postumenty I oprą o gwiazdy. Tak mówiła chmura mama Cała zapłakana - Uciekajmy córko-chmurko Nie chcę być drapana. Odpłynęły więc niemrawo Daleko za Wisłę. Nad Warszawą, nad Warszawą Niebo jasne, czyste.